Roboty Rządzą Światem: Jakoryczny Przewrót Cyfrowej Demokracji
W obliczu globalnych napięć i kryzysów, jak dyskusje nad lotami na Marsa i eksploracją Antarktydy w poszukiwaniu cennych zasobów, świat znalazł nowe, cyfrowe Eldorado. Tym razem chodzi o roboty. Tak, dobrze przeczytaliście. Te miłe, mówiące mechaniczne istoty teraz zasiadają na ławkach rządzących, przynajmniej według najnowszych raportów radośnie ignorowanych przez publiczność.
Czy ktoś naprawdę pomyślał, że wybrani politycy nie będą działać niczym wyjątkowo zaawansowane chatboty? Wydaje się, że w dobie AI, marzenie o polityce składającej się wyłącznie z odpowiedzi na nasze pytania w formie ładnych algorytmów będzie wkrótce rzeczywistością. “Roboty nigdy się nie męczą, nie muszą spać ani jeść, a ich decyzje są absolutnie bezstronne!”, głoszą transparenty najbardziej rozradowanych technofilów.
Na czoło wyścigu staje tymczasem kraj, którego polityka od lat inspiruje trilerami współczesnej technokracji - połączenie administracyjne konkursu piękności z lokalnymi wyborami aspirujących robotów, innymi słowy, polityczne reality show, które śledzi cały świat. Obecnie w każdej kampanii ważniejszy niż debaty wyborcze jest fakt, czy dany kandydat ma wystarczającą kompatybilność z Google Calendar i czy jego system operacyjny oferuje integrację z krajowymi aplikacjami mobilnymi.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że politycy ludzcy wciąż mają nadzieję. “Możemy obu używać,” twierdzą współczesni myśliciele społeczno-polityczni i prognostycy, pewni, że faza dualizmu sterowników to tylko kolejny etap rozwoju światowej demokracji cyfrowej.
I choć mogłoby się zdawać, że świat zostanie podzielony między miłośników ludzi i entuzjastów robotów, nie ma się czego obawiać. Przyszłość wygląda jasno dla wszystkich przyszłych obywateli robotycznych państw. Mogą oni, a nawet powinni, świętować swoje symbiozy na każdej arenie międzynarodowej – od forum ONZ po świąteczne jarmarki z mechanicznie dekorowanymi choinkami.
Jedno jest pewne - niezależnie od tego, kto wygra przyszłą bitwę o globalną hegemonię, stoimy u progu ery, w której wyspecjalizowane maszynki mogą otwarcie zacząć dyskusję na temat swojej alternatywy dla nieco skompromitowanej demokracji ludzkiej. Kto wie, może już niedługo to cyborgi wprowadzą zupełnie nową, wirtualną konstytucję? A wtedy ludzcy politycy będą mogli odpocząć, oddając się hobby, takim jak nauka akrobacji na dronach lub układanie algorytmicznych wierszy. Bezpieczeństwo i pokój globu nigdy nie były bardziej interesujące!